Taki mały cuś nie cuś, który bierze się z chwili błogiej i nieprzytomnej przyjemności :) Istotka, która na całe życie będzie nieodłącznie związana z Tobą, bo wychodzi z Ciebie, rośnie Ci w brzuchu, kopie, rozpycha, chce bezwzględnej miłości i ją otrzymuje, czasami aż za dużo :) Kiedy już się pojawiła nie chce się z nią rozstawać. Całe życie kręci się wokół jej dobra, bezpieczeństwa i szczęścia. Bo jej szczęście jest także rodzica szczęściem. Przecudowne uczucie puchnięcia z dumy widząc jak dobrze radzi sobie pociecha i jaka jest przesłodka :) Samemu jest nieskończenie trudno, ale jest to też piękniejsze, nie trzeba się dzielić z nikim maleństwem, nikt nie wtrąca się w wychowywanie, ani w życie. Ale z drugą osobą z kolei przecudownie... Bo w tych złych chwilach nie jest się samym, kiedy jedno jest przemęczone drugie go wspomoże. I dziecko dostaje 2x tyle miłości... Po prostu... Sama słodycz!