Staram się iść konsekwentnie do przodu. Bojkotując zakazy i łamiąc przepisy.
Integrujemy się coraz mocniej. W jedną, wielką, spójną całość. Na samą myśl o sylwestrze robi mi się ciepło w środku. Z nimi warto, tym bardziej w takim miejscu.
Nieporządku ciąg dalszy. Problemów narasta z czasem coraz więcej, ale zmuszona jestem udawać, że ich nie ma. Przemilczanie jest przecież jakimś sposobem. I skąd ja to wiem...
Ale kto by się przejmował tym wszystkim mieszkając w akademiku?
Z uśmiechem gaszę ten dzień.