Podobno jesteśmy dorośli. W tej absurdalnej dziurze utknęliśmy już na dobre. Nijak ma się nasza chęć bycia dzieckiem. To niedorzeczne.
Spaceruję wieczorem wzdłuż rzeki, podziwiając naszą 'małą Wenecję'. Tęsknię cholernie.
Zajęć cholernie mało, więc muszę wymyślać sobie dodatkowe zajęcia. Nauki póki co - też mało.
Buty ugrzęzły mi w czymś jesiennym. Błoto, muł, syf. I ja ugrzęzłam. Ale cholera, nie wiem gdzie.