hej kochani! :*
minal prawie miesiac i znowu zmiany o 360 stopni. znowu wszystko sie zmienia, ja nie mam ma to wplywu, ale nie ukrywam, ze niee przeszkadza mi to. lubie zmiany, jezeli zmienia sie na dobre. wazne, ze mam przy sobie ludzi, na ktorych moge liczyc zawsze, o kazdej porze dnia czy nocy, w kazdym stanie no i wgl ever. kocham was za to i nie wiem co bym bez was zrobila, dziekuje! <3
w koncu weekend. chociaz 2 (no w tym czasie w wyjatku 3) dni wolnego. turniej dzisiaj udany max! ostatnie takie spotkanie, eh eh eh, ale co by nie bylo memories never die! i zyjmy w tym przekonaniu! :D
jeszcze 3 miesiace i koniec tego jakze cuuudownego i 'maaagocznego' zycia gimba. hah ale na razie nie czas na takie rozmyslania, ZYJMY TYM CO JEST TERAZ! a jest tak dobrze jak nigdy :<
chce wakacje! chce cieplo! chce plaze, morze. zachody slonca z przyjaciolmi i to smianie sie z reszty turystow (zapewne potem oni z nas sie smieja,ale idzie sie przyzwyczaic) <3 <3
jezeli jest ktos kto czyta te 'wypociny' to niech zostawi komentarz nawet kropke czy przecinek. oczywiscie nie musicie sie podpisywac. prosze poniewaz chcialabym Was zaprosic na drugie takie moje miejsce, w ktorym pisze co chce, kiedy chce i jak chce, takie troche egoistyczne podejscie ;)
wiec mojego tumblra http://i-should-never-think.tumblr.com/ juz znacie <3 takze zapraszam na http://i-should-never-think.blogspot.com/ prowadzony tak samo jak ten, jednak tam raczej moja obecnosc jest bardziej systematyczna niz tutaj :D
takze zycze milegoo weekndu i przezycia nastepnego tygodnia! mam nadzieje, ze zajzycie na te dwa moje miejsca w internetach :*