Święta budzą niepkój w moim sercu. Mam wyrzuty sumienia, tyle rzeczy spieprzyłam, tyle spraw zawaliłam lub zostawiłam nierozwiązanych.
2010 będzie lepszy? Hm, perspektywa końca świata w 2012 nie budzi we mnie żadnych emocji. I tak kiedyś zginiemy.
Prędzej czy później, co za różnica. Najważniejsze, żeby niczego nie żałować. Żeby móc zasnąć z czystym sumieniem.
Nie umiem.
Wesolych