Minęły zaledwie dwa miesiące i miejsce na Ziemi pozostało to samo.
Ale jest zupełnie inaczej. To już nie jest to samo miejsce. Wszystko uległo zmianie.
To zupełnie tak, jakby wyciąć sobie kawałek serca.
Wyrzucić z niego kogoś, kto na dobre się w nim zakorzenił.
Pozbawić się ważnego elementu, który długo w nas dojrzewał.
Wyrwać, pociąć, spalić...
Usunąć korzenie.
Ale czy to możliwe?
Czy to na prawdę takie proste?
Przecież nie da się zamazać pamięci o czymś co było.
Ona pozostanie wieczna.
Jeśli coś dostało się do serca choćby na moment, to już na zawsze tam pozostanie.
I nawet jeśli uda Ci się jakimś cudem wyrwać uczucie, to jego zalążek nadal będzie istniał.
A co zostaje po wyrwaniu?
Pustka.
Milcząca, przerażająca pustka.
Kiedy na siłę coś wyrywasz z serca to tak, jakbyś zamknął je w ciasnym pudełku.
Nie przynosi Ci to zamierzonej ulgi.
Wręcz przeciwnie.
Zabija całe Twoje szczęście.
Powoli wysysa z Ciebie siły i nadzieję.
Nie usuwaj tego, co wychodowałeś w sercu.
Nigdy!
" Promise me to think of us, of a time so beautiful.
Promise me to think of us, still bright, still colourful.
Promise me to look back at us, of a time in your life, you enjoyed.
Promise me! promise me: ' I will be fine without you. ' "
http://www.youtube.com/watch?v=S5hoo9-WkWQ