Najpierw trochę o nim. Przyznaję, jestem zazdrosna. O coś co było milion lat temu, o coś czego nie widziałam na oczy i te części Ciebie które pozostają poza moim zasięgiem. Bo w życiu każdego czlowieka jest taki moment, w którym staje się artystą. Zazwyczaj na wiosnę, prawda? Ty późnym latem.
Teraz trochę o mnie. Zgubiłam się w słowach francuskich i kolorze niebieskim. Lubię niebieski, wiesz o tym? Nawet jeśli w skali kolorów wciąż przoduje fioletowy. Trochę tęsknię, trochę żałuję, ale chyba najbardziej to żyję. I oddycham. Wiosną jakoś tak łatwiej się oddycha.
A teraz o niczym. Wspominałam dziś. Lubię te wspomnienia z uśmiechem na buzi. Jestem małym kłamcą, więc przemykam od słowa do słowa. Pamiętasz co mówiłam o prawdzie? Teraz prawda ma kilka różnych postaci, ale tylko jedną twarz.
Metafon do zarzygania, prawda Adaś? Dziś lubię metafory w ilości do zażygania. Specjalnie dla śmiesznych człowieczków które tu czasem wchodzą i myślą, że rozumieją. Zaskakująco duzo tych człowieczków.
A przed Wami lansiarskie zdjęcie z wroclawkiego tramwaju.
End.