Krychowiak w koszulce białej, pod nią skrzętnie ułożony sweter i czerwonych spodenkach nie tylko od święta, stąpający dość inaczej niż aulowe siłowe do tej pory nóżki. Krychowiak z tego samego świata, choć całkiem rożnego, ledwo poznanego, odkrywanego. Na ten moment dziękuję za wszystkie uśmieszki wspólne i zupy. Za dwunastą dziś, Grzegorz.