Oskar miał swoją ciocię Różę, JA na wyciągnięcie palców gromadkę najcenniejszych Twarzy Dobrych, serduch niezmiennych, mimo czasu przemierzającego Kulkę tak prędko jak rozprzestrzeniające się po niej pokemony. Nieuchronne są porównania, ale to JA mogę nad nimi zapanować, zapędzić do kozy lub przerzucić na inne barki. Dwa, silne, chude ramiona nadźwigały się w ostatnim dystansie dość sporo. Chcę i mogę. Fenomen JA jak niebo nad Wisełką - wciąż ten sam, a jednak zapierający każdorazowo w maluczkiej piersi dech. Stawiam na Niego i na JA, Takie pokorne, będące sprzymierzeńcem przyszłości, przyjacielem teraźejszości, przebaczające przeszłości. Dziękuję za tak piękne to moje życie.