chyba tylko do tego jestem dzisiaj zdolna.
po prostu zrozumiałam, że mam lustrzaną wizję świata.
a wszystko przez to, że mam nowe klucze.
Ostatnie zepsułam.
A jak zepsuć klucze?
Ja wiem,
a nie waliłam gitarą o ścianę.
po prostu zrozumiałam, że mam inną wizję świata niż on sam.
a wszystko przez głupie sny.
a potem nierealne rozmyślania
i marzenie
o tym czego życzyłam sobie pod krasiczyńskim miłorzębem.
o tym za co pilam z Martyną
i tym co sie nigdy nie zdarzy.
Jak to powiedział Che;
"Bądżmy realistami, żądajmy niemożliwego"
czytam biografię