Rano wróciłam.
Potem jeszcze pizza.
Zakończyłam obóz. Nie będę mówić, że żąłuję, bo tak naprawdę nie mam czego.
Kazdego dnia patrzyłam na zielone zbocza i myślałam...To były dwa tygodnie dla melancholii i marzen.
Jedyne czego żałuję to to, że nie kupiłam całego kartonu fajek. Chyba pokochałam Ukrainę. Szczególnie po dzisiejszym zakupie Marlboro złotych (9,20 zł!!!), gdy we Lwowie za paczkę płaciłam 5 hrywien- 2,5 zł. Oczywiscie wszystko dla mojej mamy.
___
Maciek do Lindrzeja: Ale pan papierosów nakupował.
Martyna: Pewnie dla pana Szawdziańca.
Ja: Nie on pali czerwone Marlboro.