Zdjęcie nieco oklepane, ale glównie chodziło mi o powiązanie motywu firmamentu z notką. Hm.. Zdarzyło się kiedyś Wam tak po prostu wyjść i gapić się w niebo ? Mi, a w zasadzie nam się zdarzyło. O 4 w nocy, rozbudzone i pełne życia, wzięłyśmy wszystkie manatki (3kołderki, 3 podusie i dwa kocyki+kocyk, a w zasadzie śpiworek miłośći) i poszłyśmy oglądać jakże piękne, ogwiezdzone <?> niebo... Leżałyśmy tam z 40 min, nawet nie było zimno... Ale oczywiście nastrój, musiał zepsuć PAN, którego o dziwo słyszałam tylko ja i który napewno chciał nam coś zrobić. Dlatego srające w gacie, z tym mcałym majdanem uciekłyśmy..
A zdarzyło się Wam tak leżeć na środku chodnika i ryczeć do nieba ? Mi się zdarzyło. Wyjeżdzałam od babci i pech chciał że akurat i w moim i w Klaudii życiu były małe przebudowania i zmiany.. A jeszcze myśl ostatniej nocy tak nas dobiła, że jak zalnęłyśmy się na chodniku , przytulone do siebie ryczalyśmy... To takie w sumie anegdotki- o Natalii... ;PP Nie, nie mam schizofrenii- przynajmniej nie stwierdzonej..
Fajnie tak sobie poleżeć.. Mówię Wam...
A tak ogólnie, to ciężko. Jutro rozpoczyna się weekend- jedyne pocieszenie mijającego tygodnia.. My gosh..