Trochę przeszłam.
Umarli: babcia i tata
Przeżyli: mama i ja
Mi nie było łatwo, ubiłam skorupiaka, docent nade mną czuwa.
Przestałam mieszkać z Iką, mój Boże jakim końcem świata to wtedy było.
No było, tamtego świata końcem na pewno. Już jest jak powinno być
Zakochałam się, pierwszy raz od lat, od długich lat, niespokojnych, ale spokojniejszych lat.
Właśnie to ubijam, nie czuwa nade mną docent.
Sama nad sobą czuwam, ale nie jest łatwo,
Znowu wbiłam się w środek chaosu, jak to często bywało na przestrzeni lat. Wierzę w to, że coś się ułoży tylko po to, żeby odkryć że części tej paskudnej układanki trzymają się ze sobą, bo je po cichu docinam.
Tak czy siak ogół obrazka wygląda niechlujnie i jest do rozpierdolenia.
Tęsknię jak pies, bo byłam traktowana jak suka.
Moje myśli zdradzają moje ciało
Ale moje ciało pierwsze zdradziło moje myśli
To chyba sprawiedliwe
Oduczam się swojej intuicji
Mam spierdolony kompas wewnętrzny
Co nie zmienia faktu że tęsknię i tęsknię i tęsknię i tęsknię
I myślę
O ogniu
O wodzie
O powietrzu i ziemi
I wszystko mi się kojarzy z tobą, nie ma ułamka rzeczywistości wokół którego byś się nie oplótł
Więc siedzę i palę i patrzę i rozpraszam myśli
Bo wszystko skupione jest wokół Ciebie