Pierwszy raz w życiu piszę tutaj w najbardziej odpowiednim momencie. to będzie notka typowo dla mnie, bo ogólnie zamierzeniem tego bloga, było upamietnianie wielu rzeczy dla mnie samej. Co myślą o tym inni, nie bardzo mnie interesuje.
Zawsze dotąd gdy miałam taki moment olśnienia i takie nagłe ogólnożyciowe natchnienie, gdy wkładałam na uszy słuchawki i wchodziłam na mój własny dancefloor, dochodziłam do wniosku, że napiszę o moich przemyśleniach kiedy indziej. no i oczywiście nigdy tego nei zrobiłam. Tym razem chcę napisać, żeby często do tego wracać. Bo nigdy jeszcze to nie bylo tak silne. Minął już ponad miesiąc odkąd jestem z dala od wszystlkich tylko z najbliższą mi osobą a właściwie dwa miesiące, no mniejsza. Kiedy dziś założyłam słuchawki, muzyka z siłą dużą większą niz zwykle poprowadziła moje rozleniwione ciało do tańca. Dzisiaj jak nigdy dotąd muzyka przepływała przez każdy milimetr mojego ciała. Teraz to rozumiem, nie samą miłościa człowiek żyje. Ja muszę tańczyć, nie mogę dłużej rezygnować z największej pasji mojego życia. To się dla mnie nie skończyło. I nigdy nie zrozumiem jak żyć możecie wy tancerze, którzy z różnych powodów rzuciliście taniec w młodym jeszcze wieku. Nie nazywajcie się tancerzami, bo w tych prawdziwych nawet niekoniecznie specjlanie utalentowanych, ale w tych, dla których taniec jest więcej niż sposobem na spędzanie czasu, w tych taniec nigdy nie umrze. Wydawało mi się że człowiekowi tak zakochanemu jak ja nic więcej niż ukochana osoba nie jest do życia potrzebna, ale nic bardziej mylnego. Człowiek nie może być w pełni szczęśliwy, tłamsząc swoją pasją, czyli ogromną część siebie i własnej duszy. I nie zrozum mnie źle, okropnie się cieszę, że Cię mam, że jesteś ze mną, ale do k. nędzy czas wracać na parkiet!!!!!
Będąc tu przemyślałam wiele rzeczy i to jest zajebiste, że mam tu czas poukładac swoje życie.
Niczego nie żałuj i żyj tak jakby każdy dzień miał być tym ostatnim, czerp z życia pełnymi garściami, a we wszystko co robisz wkładaj całego siebie.
jutro przeczytam co tu napisałam, a jesli nie ma to składu, to przecież nikt was nie prosił, żebyście czytali.