Na lepsze pożegnanie mnie nie stać, Jessi'ca powiedziała że będzie płakać jak mnie rano nie będzie, Xenia też będzie tęskniła jeśli o 3 rano wujek nie będzie ją karnił, ale w weekendy się postaram być przy nich chociaż to 400km dalej, może wtedy będę mniej tęsknił za dzećmi, nawet przypisaniu łza kręci się w oku. Miasteczko piękne, będzie brakować siostry, szwagra też. O dzieciach już nie wspominam, najlepiej bym je zabrał ze sobą.
KURWA!
Na chuj mi uczucia i zasady których żadna nie zaakceptuje i nie będę miał dzieci?
Najlepiej się powiesić i mieć spokój że nie mam dzieci, do których o 3 rano potrafie wstać i nakarmić, przytulić, ukołysać, dać poczucie bezpieczeństwa.
Mówił(a) nie będę tęsknił(a) a teraaz co robi po czasie?
Daj mi odrobinę więcej chemi do mózgu PrinceSS