pracy jak nie bylo tak nie ma. cos sie dzieje, jakies spotkania, telefony, interviews, ulotne nadzieje itd. ale nic konkretnego.
siedze i wysylam miliony aplikacji. odpowiadam na te same pytanie rekruterow. i usmiecham sie gorzko jak mowia, ze nie spelniam oczkiwan, ze potrzebuja kogos z wiekszym doswiadczeniem lub jakims innym wygorowanym kryterium.
ale cos sie przeciez musi w koncu znalezc, prawda?