Na zdjęciu Zuź w towarzystwie... "osobliwego" czteropaka. Dlaczego osobliwego? Ponieważ stał sobie w lodówce naszej pobliskiej Żabki... owinięty taśmą klejącą. Najwyraźniej komuś rozwaliła się folia trzymająca puszki razem, wiię okręcił całość taśmą, coby się nie rozpadło. Był to tak uroczy widok, że nie mogliśmy nie kupić tego cudaka.
Ostatnie tygodnie można określić jedynie jako "chude".
Trochę frustrujący jest fakt, że niewiele mogę z tym zrobić.
Póki jednak można, to trzeba robić nawet to "niewiele".
Na pohybel!