Walczyć kazali codziennie. O przetrwanie, o bliskich, o bezpieczeństwo, o honor, o lepsze jutro, które i tak okazuje się jeszcze większym oszustwem niż fatalne wczoraj. Kiedy będziemy mogli zejść z ringu i iść na łąkę? Do lasu, nad morze? Tak przeokropnie chcę zobaczyć morze.
Siedzę w pracy i bez przekonania próbuję zjeść owsiankę. Nie jest smaczna, nie dodałam też do niej nic, żeby była w jakikolwiek sposób odżywcza. Owsianka instant, jak moje życie. Nie mam ostatnio apetytu. Wszystko jem z tym samym, znudzonym wyrazem twarzy. Jestem do tego trochę przeziębiona, więc posiłki tak czy inaczej smakują jak papier. Nie jest trudno się przeziębić, kiedy temperatura oscyluje między minus dwa a dwadzieścia sześć stopni.
Znów mam ten ucieczkowy nastrój. Brzydzi mnie moje mieszkanie, to miasto, to wszystko. Chcę otworzyć oczy pod innym niebem.