10/15
Wróciłam dziś do domu. Trochę szybciej, niż początkowo zakładano, ale bardzo się cieszę. Wróciłam do domu z milionem siniaków, skaleczeń i chora, z kontuzją ręki i bólem kręgosłupa, ale z tarczą, a nie na tarczy. Dwa dni na regenerację i co, i idę do pracy, nie? Ale najpierw leki przeciwbólowe i spać. Nie mogę się doczekać nocy we własnym łóżku. Tylko ja, pluszaki, pościel w serduszka, "Konik Garbusek" na słuchawkach i słodkie sny. A tego konika to ja już na pamięć znam, serio.