Zameczek tak propos "mniejszych świerczków". Ja rozumiem, że ziemia łódzka, ale w niektórych miejscach wręcz nie wypada używać takich zdrobnień.
Pozytywność ulatuje wraz z mijającymi dniami, zaraz czwartek.
Zawinięta w kocyk z kubkiem gorącej herbaty przechodzę w torpor, ewentualnie w sen zimowy, bo przecież nie mogę obniżyć temperatury do takiej jak otoczenie. Eh ta ekologia. ;P