Zabierając się za pisanie tutaj, pomyślałam, że może wyleję tu swoje jesienne refleksje. Po chwili zastanowienia doszłam do wniosku, że nic, kompletnie nic, się dzięki temu nie zmieni.
Czemu zawsze na jesień przychodzi tak, że jest najwięcej zmian i nawet niewiadomo co konkretniej ze sobą zrobić? Ja właśnie tak mam.
Co tutaj jest nie tak? Nie wiem, ale na pewno mogę stwierdzić, że nie wiem co się dzieje, o co tu chodzi...