Zawsze gdy przyglądam się jej oczom wydaje mi się, ze wewnątrz wybucha wulkan
Pojeździłysmy dzisiaj.
Było bardzo źle.
Konwalia stoi z obcym koniem w jednej wiacie, a reszta jej stadka stoi pod drugą wiatą. Mają oddzielne padoki.
Stąd jej rozkojarzenie na jeździe - myślała tylko co zrobic żeby mogła wrócić do swoich koni.
Potem zsiadłam i popracowałyśmy w ręce na kantarku, wtedy zrobiło jej się lepiej i zaczęła się skupiać na mnie i na tym co ma zrobić
Mam nadzieję, że jak najszybciej zaakceptuje nowego, a potem dołączy do nich reszta koni. Nie wiem w ogóle dlaczego ona akurat musi byc zamknięta z tamtym. To nie wpływa korzystnie na jej komfort psychiczny
Proszę o lajki tutaj: