Podniósł powieki zmęczone życiem,
Pokazując piękne oczy, w których błyszczał promyk młodości.
Tylko ciało było już nie to samo.
Na twarzy rysowały się zmarszczki-
Patrzył w dal uśmiechając się nieśmiało.
O czym myślał i dlaczego po policzku jego łza spływała?
Na twarzy rysował się żal, żal, że to już ten dzień-
Dlaczego czasu nie można cofnąć?
Tego dnia nic nie mówił-patrzył ciągle w dal przeczesując od czasu do czasu swoje białe włosy.
Dziś wiem, że żegnał się ze światem.
Nad ranem jego oczy zgasły, serce przestało bić.
Tęsknię za nim bardzo .
Dobrze, że nie muszę wiecznie żyć...
Dziadziuś !