2/2
Ktoś chciał z wołowiną - dzidziuś doi mi palca.
Wczo-raj by-ło su-per. Zrezygnowaliśmy ze święta pierogów w Bychawie i pojechaliśmy do Lublina. Ojj, nie wiem kiedy mi zleciał ten wieczór. Chłopakom i sobie gratuluję udanych negocjacji z policją, a Łukaszowi odwagi, której niewątpliwie wymagała kąpiel w zalewie o 1 nad ranem. ;D
The game of life is hard to play.
You're gonna lose it anyway...
Suicide is painless,
It brings on many changes
and you can take or leave it if you please...
[*]