Wiecie co mnie dobija...
udawana przyjaźń..albo hmm...myśl, że jesteś przyjacielem kogoś...Przyjaciel nie gniewa się o byle co..że np. nie możesz jechać z nim na jakaś impreze bo Ci np. nie pozwalają rodzice albo poprostu Ci się nie chce..on przyjmuje to do wiadomości i albo jedzie albo spędza ten czas z Tobą..nie patrzy na Ciebie krzywo gdy podejmujesz decyzje, której on doradzał, żeby nie podejmować..on poprostu jest..możesz mu wszytsko powiedzieć i nie boisz się, że zaraz pójdzie i wszystko wypapla..a co 2 człowiek tak robi...może w ten sposób chce pokazać jaką ma "wiedze"?:| śmieszy mnie takie coś..ale cóż ..są ludzie i ..."ludzie" heh:)Wracając do przyjaciół..każdy powinien mieć taką osobę, której można ufać..osobiście mam taka ale hmm..nigdy nie mówie wszystkiego w 100%..nie mam aż tak wielkiego zaufania do ludzi..jakoś tak..czasami chyba wiedzieć o kimś mniej niż wiedzieć za dużo..często tak mam...dowiem się za dużo [jestem ciekawska heh:D] a potem mnie to cholernie męczy ...i wtedy myśle: Kurcze..po co mi to było.Teraz sie Patrycjo mądra będziesz męczyć..ehh:P Trzeba ostrożnie dobierać przyjaciół..bo ludzie często zawodzą..ja mam tak, że umiem wyczytać dużo z twarzy na kogoś temat :P i teraz by Pan od reli powiedział : "Tu potrzebny jest egzorcysta" xD nie ma to jak pan od relii ;D a co wy sądzicie na temat przyjaciół?