Poniedzialkowy spacer byl najlepszym spacerem w dziejach. Nie potrafie zliczyc ile razy lezalam w sniegu . wyglupialismy sie jak male dzieci . ciagnal mnie za nogi , , przewracal i kladl sie na mnie , wygladalam jak balwanek tak mnie wysmarowal w sniegu ! Najlepsze bylo jak przewracal mnie a potem rozchylal rece i mowil "no chodz tu daj kusiolka " i ja jak malutka dziewczynka lecialam po snieznego kusiolka . Nazwalismy je jak kazde inne , mamy juz ; koteckowe kusiolki kogucikowe kusiolki kacze dziobki i zapewne bedzie ich wiecej . opowiadal mi rozne historie z dziecinstwa , mimo iz bylam grubo ubrana to i pozakrywalam wszystkie czesci ciala to i tak lobuzowi udalo sie wrzucic mi snieg za gruba warstwe ciuchow . slodko wygladal , jego oczka iskrzyly jak spadajacy na nas snieg. Nosek mial czerwoniutki jak rudlof a usteczka koloru soczystych malin . i ten usmiech . patrzalam na niego i czulam ze jest moj. "Wiesz kiedy jestes obok to lepiej mi sie zasypia " w serduszku zrobilo mi sie cieplutko . Oprowadzil mnie do domu . slodko pocalowal i oczywiscie rzucil mnie sniezka po czym powiedzial jak bardzoo kocha . Nastepnego dnia pojechalismy na basen , nareszcie sie doczekalam . Jak zawsze Skarb nie potarfil przejsc przez bramki ale z malutka pomoca dal rade . Po raz pierwszy w aquadromie bylo wolne jacussi wiec szybciutko pobieglismy zeby usiasc i powygrzewac tyleczki . przytulil mnie i dal mokrego buziaka . siedzielismy i rozmawialismy , kusiolkowalismy , obgadywalismy , smialismy sie , wszystko tak jak sobie zaplanowalam . potem przenieslimy sie do wiekszgo basen gdzie woda wydawala sie lodowata , tam zaczelismy sie wylupiac . Adus nabieral po kryjomu wody do buzi i dawal mi kusiole po czym wypluwal mi cala wode w twarz ludzie sie na nas patrzeli jakbysmy z wariatkowa uciekli ale najwazniejsze bylo to ze dobrze sie bawilismy . po bardzo milutkim basenie pojechalismy do Niego . foxsiu czule mnie przywital jak zawsze wskoczyl mi na rece i poszlismy na lozko zeby sie troszke poglaskac a Mis w tym czasie zrobil przepyszna pizze . polozylismy sie i ogladalismy trudne sprawy . tak slodko calowal mnie po szyji .pozniej poszedl mnie odprowadzic Pieszo do domu z Czajorem. Cala droge niosl mi torbe a ja sie cieszylam i czulam jak ksiezniczka . Najgorszy czas pozegnania . oczywiscie usnelam szybciej niz myslalam i nie napisalam mojemu koteckowi dobranoc za co teraz Go pseplasam ! ;* rano odczytalam eska i dzien zrobil sie o wieele lepszy ;*