Kiedy byliśmy młodzi,
Przyszłość była taka jasna
Stare sąsiedztwo takie pełne życia
I każdy dzieciak na tej cholernej ulicy
Miał dorastać i nie być bity
Teraz sąsiedztwo się zestarzało
A dzieciaki dorosły
Ale ich życia marnują się
Jak jedna, mała ulica
Mogła pochłonąć tyle żyć ?
Szanse są rozrzucane
Nic nie jest za darmo
Oczekując na to, co ma być
Ciągle jest trudno,
Trudno zobaczyć
Kruche życia, zdeptane marzenia
Anka miała szansę,
Nie wykorzystała jej i została z gromadką dzieci
Marek ciągle mieszka w domu,
Bo nie znalazł pracy
Ciągle gra na gitarze i pali dużo trawki
Tomek popełnił samobójstwo
Krzysiek przedawkował i zmarł
Co tu się do cholery dzieje ?
To najstraszniejszy sen, rzeczywistość
Użytkownik asse
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.