Jak co roku od kilku lat nie robilismy wigilii ani nie szykowalismy świąt. zamiast tego znowu było tematycznie. motywem przewodnim tym razem był Meksyk. (2 lata temu Turcja, rok temu Japonia) do jedzenia mielismy guacamole, chili sin carne, zupe meksykanska z klopsikami i tacos. oczywiscie wszystko weganskie. (nasz buldożek w tym dniu dostal do jedzenia kaczke) Do picia była zlota tequila z cynamonem i pomaranczami. na stole staly trzy swiece i napelniony alkoholem kieliszek w ksztalcie czaszki ku czci matki śmierci. od rana słuchalismy meksykanskiej muzyki, ogladalismy meksykanski film "Tygrysy się nie boją" (polecam) a na koniec sluchalismy podcastu o kartelach narkotykowych. moj ukochany marzy o podrozy do Meksyku ale ja sie troche cykam, chociaz nie mowie ze nie. troche szkoda ze w tym roku nie udalo sie dojechac do Polski ale moze jeszcze sie uda.
zapraszam wszystkich milosnikow ksiazek na moja facebookowa grupe Niemodne książki , a milosnikow filmow na grupe- Kino- porozmawwiajmy o filmach.
....