Ja i Henry 2011.
Dużo się pozmieniało.. Ponio widząc jak wsiadam na ślązaki zazwyczaj smutnieje, gdy do niego wchodzę ma mnie rozgnieść ale co się poprzytula, to się poprzytula :D
Wiadomo jest że zostanie z nami do końca jego chwil. Mimo iż ślązaki dały mi szansę na inną jazdę, jazdę w tereny, lasy, ścierniska, ścigania i tak najbardziej kocham Henrego. Człowiek niesamowicie się przywiązuje do zwierząt. W końcu Ponio dał mi nauczyć się na jego grzbiecie jeździć.
Ok, koniec rozczulania się 13nastolatki..
Wczoraj 2,5 godzinny terenik w najlepszym towarzystwie. Cały czas prowadziłam ze względu na Rextona bunty. Przecież jak on może iść za Lakim ;o
Dzisiaj Poniaczka ruszę.
+ weekend w książkach, bo szykują się trzy sprawdziany w tygodniu..
Miłego dnia ;)