Ostatnio zdecydowanie brakuje mi czasu wolnego.
W mijającym tygodniu codziennie od poniedziałku do czwartku po pracy leciałam na siłownię i do domu docierałam dopiero o 21...
Z jednej strony było to strasznie męczące, a z drugiej nawet nie miałam czasu na przejrzenie facebooka, a to całkiem dobra sprawa, jak człowiek jest tak zajęty, że nie ma czasu na to "życie wirtualne"!
Wkręciłam się w tą siłownię, coraz lepiej się tam czuję i dzień bez treningu powoli staje się czymś dziwnym.
Zyskuję też coraz większą świadomość, co do tego jak powinny wyglądać i ile powinny trwać treningi, a przede wszystkim jak ważna jest dieta...
Muszę też przestawić myślenie i odblokować tą blokadę w głowie związaną z tyciem...
Zawsze 49,9kg to była dla mnie nieprzekraczalna granica, a dzisiaj pojawiła się już 5 z przodu i na razie czuję się z tym średnio komfortowo.
Jeśli chcę budować mięśnie to muszę jeść dużo więcej i akceptować, że będę więcej ważyć...
Zamówiłam dzisiaj 4 odżywki białkowe, bo niestety nie jestem w stanie dostarczyć tyle białka ile mi potrzeba z normalnych posiłków.
I tak jak siłownia mi zabiera czas tak też weekendy ostatnio mam tak zaplanowane, że najbliższy wolny weekend bez planów, który spędzam w Cieszynie to 21-22 grudnia!
I tu znowu, z jednej strony cieszę się, że tyle się dzieje, że się nie nudzę w weekendy, a z drugiej też bym chciała wyskoczyć częściej w Cieszynie na imprezę. Tym bardziej, że teraz mam do tego towarzystwo! <3
Zdjęcie właśnie pochodzi z ostatniej imprezy w Cieszynie 2 tygodnie temu.
Nasza pierwsza wspólna. Koleżanka nigdy nie chodziła na imprezy, a tak jej się spodobało, że teraz nie może się doczekać kolejnych!
Najpierw umówiłyśmy się w restauracji na pogaduchy, a potem poszłyśmy do klubu.
Była to jedna z najdziwniejszych i najbardziej zaskakujących imprez, ale mega mi się podobało, choć później miałam o czym myśleć...
A na drugi dzień znowu spędziłyśmy wieczór razem.
Tydzień temu wracałam do domu na Wszystkich Świętych i też mam bardzo udany długi weekend za sobą.
W piątek spotkałam się z przyjaciółką, z którą ostatni raz widziałam się w sierpniu.
Miałyśmy wreszcie okazję się nagadać!
W sobotę pojechałam z mamą do Opola na zakupy i kupiłam sobie walizeczkę na kółkach na wyjazdy do Krakowa.
A wieczorem imprezowałam z kolegami.
Ten weekend znowu wróciłam do domu, bo dzisiaj mama ma urodziny i jest impreza rodzinna, a jutro kuzynka robi swoje urodziny.
Także weekend pełen spotkań rodzinnych i jedzenia...
Na poniedziałek jestem umówiona z koleżanką w Opolu, a potem wracam do Cieszyna, bo ma do mnie wpaść kolega, który tego dnia będzie miał urodziny.
A za tydzień mam kolejny zjazd na studia w Krakowie.
I też szykują się plany na sobotę wieczór i niedzielę po zajęciach.
Już się nie mogę doczekać!