wkoncu w domku...
w szpitalu nie bylo za wesolo,bo mamusia byla bardzo zmeczona te nocki ze mna i cale dnie....ale dala rade :)
jest ju zlepiej ze mna ale nadal
biore leki ktore sa bardzo niedobre...
mamausia dala mi marchewke hmmm zajadalam ze smakiem :)
a tak wogole to juz potrafie duzo zeczy caly czas sobie gaworze nawet przy jedzeniu i turlam sie po luzku mamy od jeden strony w druga :) i mama nawet nie moze mnei przebrac
z mamusia chodzimy na bardzo dlugie spacerki i do jej kolezanek:)
A NAJWAZNIEJESZE TO WYSZEDL MI 1 ZABEK HEHEH MAMUSIA ZNALAZLA JAK DAWALA MI MARCHEWECZKE
NIEDLUGO DODAMY NOWE ZDIECIE
BUZIACZKI DLA WAS KOCHNAI
:*:*:*