patrząc na Ciebie, naszła mnie tak cholerna ochota żeby Cię przytulić, że w żołądku zaczęło mnie ściskać, a wątroba mówiła : no dajesz ! tulisz ! .
Stoję na baczności..
mogłabym cierpliwie czekać ale na prawdę chciałabym wszystko teraz zostawić..
najlepiej by było nie dać poznać się nikomu. pozostać niewyjaśnioną tajemnicą. Zbyt naiwna.
A to wszystko jest ryzykiem, któro powinno wywołać u mnie odruch ucieczki.
Następnym razem po prostu zamiast pakować się w coś co teoretycznie jak i praktycznie
nie ma najmniejszego sensu po prostu usiąde i poczekam aż mi przejdzie. -,-
Przedawkowałam uczucia. To wszystko zatruwa mi życie. Chce oddychać ale
zabierają mi powietrze. Nakładam maskę codzienności. Ledwo stoję na nogach..
!bądź.
-Bezczelnie stałeś mi się powietrzem.