Nie cierpię zimy. Jasne, za oknem jest wspaniale i ślicznie ale przed chwilą wróciłam do domu,przemarznięta do szpiku kości a droga powrotna jeszcze nigdy nie wydawała mi się tak długa i wyczerpująca. Tymczasem idę się napić gorącej, mocnej herbaty. :)