nie lubię marchewki!
ta bluzka jest brzydka!
nie da się z tobą wytrzymać!
nie, nie, nie!
Wybrzydzanie po prostu miała we krwi.
to chyba wina jej rodziców, bo wmówili jej kiedyś, że jest wyjatkowa i zasługuje na wiele.
więc oczekiwała wiele, żądała od ludzi tego, co chciała.
i przeważnie, kur. to dostawała.
niestety lata leciały, potrzeby były coraz większe,
zachcianki z coraz wyższej półki
a ludzie już nie tak ulegli jak kiedyś.
coraz częściej zamieniała głośne CHCĘ na ciche, niewypowiedziane marzenia.
przestała z czasem nawet chcieć.
teraz już została jej nadzieja, że kiedyś zdarzy sie jej coś dobrego.
ktoś dobry.
coś wspaniałego.
ktoś wspaniały.
dziś jest samotna, cicha i nieszczęśliwa.
Ale często udaje.
bo po co zawracać bliskim głowę problemami
żalami
potrzebami...?
dziś jest małą dziewczynką, zamkniętą wraz ze starą duszą w młodzieńczym ciele.
nie oczekuje wiele od życia
boi się, że podejmie złe decyzje
którymi zrani ludzi
ludzi, których kocha
których nie chce stracić.
tęskni za byciem kochaną
czasami rozumianą
rozpieszczaną.
więc godzi się, kurw. na wszystko
przekracza granice swojej wytrzymałosci
by otrzymac namiastkę tego,
co wszyscy nazywamy
S.Z.C.Z.Ę.Ś.C.I.E.M.
to jakaś ściema chyba?
zrobiła już chyba wszystko.
chaotyczna
apodyktyczna
zmienna
samotna