'Chciałabym móc zanurzyc głowę
w strumieniu Twojej świadomości.
Bezpowrotnie.
Chciałabym móc zapytać: kto tam?
Kto jest w środku?'
Muśnięcie dłoni...
Przypadkowe spotkanie kolan...
Ukradkowe spojrzenie...
Gdy zostaniemy na tym przyłapani zachowujemy się różnie.
Wszystko zalezy od uczuć, którymi dażymy drugą osobę.
Przypadek 1.
Nie lubimy się, pokółciliśmy. Uciekamy. Zabieramy kolano, rekę, spuszczamy wzrok.
Nie chcemy narażać drugiej osoby na konieczność czucia naszej obecności.
Sami czujemy się bardzo niezręcznie.
Przypadek 2.
Pożądanie. Kolana miękną, wzrok się rozmazuje.
I chcemy zatrzymac tą chwilę, lub ją przedłużyć.
Muszę to dalej roztrząsać?
Przypadek 3.
Obojętność. Wtedy nie tylko nie robi nam różnicy przebywanie z tą osobą w tym samym pomieszczeniu, ale też nie czujemy skrepowania czy dyskomfortu z powodu zetknięcia się ze sobą. Nawet nie myślimy o tym, że nasze ciała się ze sobą spotkały.
Przypadek 4.
Przyjaźń. Wtedy druga osoba dostaje od nas kopa.
I zaczynaja się wygłupy.
Śmiejemy się mimo poważnych uszkodzeń ciała;)
Przypadek 5.
Miłość, zauroczenie. Serce staje w miejscu, cały świat się zatrzymuje.
Nic się nie liczy.
Nic.
Chcemy zatrzymać ten moment, ale nie chcemy być źle odebrani.
Bawimy się w podchody.
Zachowujemy się irracjonalnie.
I po co to wszystko?
No po co?
Mowa ciała nie zawsze skuteczna.
Jakoś tak bez ładu i składu, ale Anonim prosił.
A dla Gośki notka...
Już dawno gotowa.
Tylko nawiązuje do zamkniętego rozdziału przeszłości, a nie wiem czy teraz zabrzmi to wiarygodnie.