photoblog.pl
Załóż konto

 Zimno, choć ogień się pali,

(jestem jak Samson pomiędzy filarami)

i się wali dach, (sypie grad), nie chcę tak więcej.

Wyciągam w Twoją stronę moją zimną rękę.

Kiedyś wyciągnę Ciebie z  ruin i pokonam potwora,

kiedyś przyjdzie na to pora

(a ten potwór to sam ja i za często go uwalniam,

przepraszam, nie ogarniam, kiedy czas ciągle zwalnia)

Ty i ja i kilkadziesiąt pustych metrów kwadratowych,

a na każdym stoisz Ty, znowu dostaję do głowy.

Opanowałem sztukę spania z otwartymi oczami,

telekinezę, telepatię (chcę Cię ściągnąć myślami).

Dodane 9 MAJA 2017 ze strony mobilnej
92