Sarah IX
Zanim wyszliśmy z hotelu podszedł do nas kierownik i poprosił mnie na bok.
-Saro bardzo przepraszamy za całe to zamieszanie z tą windą.
-Ja się naprawdę nie gniewam.
-Jeśli możemy się jakoś zrekompensować. Zaczął, ale ja mu przerwałam.
-Nie. Naprawdę jest wszystko dobrze. Jeśli by nie miał Pan nic przeciwko chętnie bym wróciła do moich przyjaciół.
-Oczywiście i jeszcze raz przepraszam. Ucałował mi rękę i odszedł.
I ruszyliśmy w miasto. Nie mogłam przestać myśleć o Nim. Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć. Poszliśmy też do Klubu na drinka na szczęście Amanda miała 18 lat, więc nie było większego problem. Ja wypiłam 3 i trochę mnie to otumaniło. Dawid i Amanda po jednym. Była już prawie 2 w nocy, więc zbieraliśmy się już do hotelu. Chcieliśmy zamówić sobie taksówkę, ale zdecydowaliśmy się, że spacer nam dobrze zrobi. Po drodze znowu zrobiliśmy mnóstwo zdjęć. Dobrze, że wzięłam ze sobą zapasową kartę pamięci i laptopa. Do hotelu wracaliśmy 30 minut. Mnie nadal szumiało w głowie. Poszłam do baru hotelowego i zapytałam się czy można by prosić mocną kawę. Barman się uśmiechnął. W pewnym momencie ktoś się do mnie dosiadł. Był to Nathaniel.
-Cześć. Powiedział.
-Hej. Uśmiechnęłam się.
-Kawa o tak późnej porze?
-Jakoś tak wyszło. Zaśmiałam się.
Zamówił dla siebie też kawę. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Opowiedział mi też o swojej mamie.
-Mama mieszka w Chicago. Na początku nie chciała się zgodzić abym jeździł z Ianem, ale w końcu po kilkunastu rozmowach i tylu samych kłótniach doszliśmy do porozumienia. Ona chce abym poszedł do normalnej pracy. Ale ja bardzo kocham aktorstwo. Żeby iść do pracy trzeba się uczyć a mi się nie chce. Oczywiście nie chcę być aktorem bez doświadczenia.
I tak od słowa do słowa postanowiliśmy, że wyjdziemy na spacer się przejść. Na dworze było chłodno, ale przyjemnie. Po tej kawie lepiej się czułam. Spacerowaliśmy około godziny. Uśmiechnęłam się do siebie, kiedy zaczęło już świtać. Około 5 wróciliśmy do hotelu. Odprowadził mnie pod same drzwi. Byłam zachwycona, kiedy przybliżył swoją twarz do mojej i złożył na moich ustach pocałunek. Całowaliśmy się chwilę. Chwilę później leżeliśmy już u mnie na łóżku ciągle się całując. W końcu zrozumiałam, że to nie jest najlepszy pomysł.
-Ja przepraszam, ale ja nie mogę.- Powiedziałam odwracając wzrok.
-To ja przepraszam na rzuciłem zbyt szybkie tempo.
-Nie ja po prostu nie jestem typem dziewczyny, która wskakuje do łóżka pierwszemu napotkanemu chłopakowi na swojej drodze. Przepraszam, jeśli odebrałeś to w ten sposób.
-To moja wina.
Zaśmialiśmy się obydwoje. Położył się obok mnie. Przeciw takiemu czemuś nie miałam nic przeciwko.
Wieczorem dodam coś jeszcze ; p
Teraz spadam jeść i się zdrzemnąć; p
Muaaa ;**