Sarah V
Ciekawe czy na mnie się patrzy. Siedzi pod takim kątem, że mogę na niego spojrzeć, ale się boję, że on w tym samy momencie zerknie. Nie no, kto by chciał na mnie patrzeć. Podniosłam wzrok i szybko tego pożałowałam on również przyglądał mi się. Zaczerwieniłam się.
-Jesteś taka urocza jak się czerwienisz-Zaśmiała się Amanda.
-Co??-Zapytałam zszokowana- Naprawdę jestem czerwona?
Amanda i Dawid zaczęli się śmiać. Nawet mnie się chciało śmiać.
- Ok jak zjem to pójdę do pokoju po aparat wam coś wziąć czy też pójdziecie.? Zapytałam
-Nie, chociaż jakbyś mogła pójść do mojego pokoju i wziąć mi sweterek.
- Mnie też- powiedział Dawid.
- Jasne tylko dajcie mi swoje karty i powiedzcie dokładnie, które rzeczy. Uśmiechnęłam się.
Dokończyłam kolację i chwilę jeszcze pogadaliśmy. Jakąś godzinkę później wstałam i poszłam, ale za nim dotarłam do windy zorientowałam się, że zapomniałam wziąć kluczy. Gdy wchodziłam do restauracji zobaczyłam rozbawionych Dawida i Amandę.
-Ktoś tu czegoś zapomniał? -Zaśmiał się Dawid
-Bardzo śmieszne bardzo. Odpowiedziałam. -Zaraz wracam.
Kiedy czekałam na windę widziałam, że Ten chłopak Nathaniel też tu idzie. Kiedy doszedł winda akurat się otwarła miałam nadzieję, że ktoś jeszcze wejdzie. Nikt nie wszedł. Staliśmy sami, kiedy chciałam nacisnąć przycisk piętra nasze palce się spotkały. Natychmiast opuściłam palec i się zaczerwieniłam. Nasze oczy się spotkały. Uśmiechnęłam się, ale tym razem nie odwróciłam wzroku. Wyciągnął do mnie dłoń.
-Cześć jestem Nathaniel.
-Sarah.
-Jesteś tu z rodzicami?
-Nie. Jestem tu z przyjaciółmi.
- Jesteś stąd?
-Nie. Jestem ze Śląska.
-Co cię tu sprowadza?
-Moi przyjaciele są fanami TVD i poprosili mnie żebym pojechała z Nimi.
- A ty nie jesteś fanką? -Dopytywał się.
- Nie. Książkę przeczytałam, ale serialu nigdy nie widziałam.
-Książka się różni od serialu. Bardzo. Uśmiechnęłam się w odpowiedzi.
Nagle winda się zatrzymała. Światło zgasło i zaświeciło się jakieś czerwone. Byłam cała spanikowana.
-Tylko nie To.! Powiedziałam
-Masz telefon przy sobie? Bo ja swój zostawiłem przy stoliku.-Zapytał nadzwyczaj spokojny. Go ta sytuacja nie zmartwiła zbyt bardzo. Za to ja panicznie boję się ciasnych pomieszczeń.
- Tak.
Wzięłam telefon do ręki.
-Ale tu nie ma zasięgu. Pięknie. Przepięknie.- Zaczęłam panikować.
-Źle znosisz ciasne pomieszczenia? Zapytał dziwnie zmartwiony.
-I to bardzo. Odpowiedziałam łamiącym się głosem.
- Będzie dobrze.- Nagle zadzwonił dzwonek i usłyszeliśmy czyjś głos.
-Postaramy się was wyciągnąć stąd jak najszybciej się da.- Powiedział po Polsku.
- Szczerze to nie zrozumiałem nic z tego. Uśmiechnął się do mnie.
- Powiedział, że postarają się nas szybko stąd wyciągnąć.
- To dobrze. Odpowiedział łagodnie.
Jeszcze by tego brakowało żebym zaczęła panikować. Gorąco się zaczyna robić. To chyba ze strachu. Ja tutaj długo nie wytrzymam. Zaczęłam ściągać żakiet. Czułam jego spojrzenie na sobie. Oddychałam powoli nie chciałam wybuchnąć płaczem i zacząć się drzeć. Chyba by mnie uznał za wariatkę.
Przepraszam że nic nie dodawałam .. ale czytam inne opowiadanie i te moje wydaje się tak prostacko pisane że po prostu .. ;c
Brak słów.
Inni zdjęcia: One unseeme... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24