photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
niedziela
Dodane 24 LISTOPADA 2013
32
Dodano: 24 LISTOPADA 2013

niedziela

19:40

 

Na zdjęciu ja. 

Patrząc na swoje zdjęcia nie czuję obrzydzenia, czuje tylko żal. Współczuje tej dziewczynce, bo wiem, że nikt nigdy się nią nie zajmie, że zawsze sama będzie się musiała o siebie troszczyć. A co najdziwniejsze - będzie jej to wychodziło. Z dnia na dzień jest silniejsza, ale o tym nie może się dowiedzieć. Jest szczuplejsza, bardziej inteligentna, ale w lustrze do końca życia będzie widziała grubą idiotkę. Dlatego jest mi jej tak żal. 

Już nawet przestałam czuć czas, który ucieka mi pomiędzy palcami. Jestem tak zmęczona. Nie fizycznie, lecz psychicznie. A to duża różnica. W tym pierwszym wypadku wystarczy masa jedzenia i weekend w łóżku. Jednak moje zmęczenie psychiczne przejawia się beznadziejnościa, bezsilnością, z którą coraz trudniej jest mi sobie poradzić. Wiem, że wszystko, to co się teraz we mnie dzieje odbija powolne piętno na mojej psychice. Jeżeli dożyje starości, będę wariatką. 

Znowu nie poszłam do kościoła. NIe widzę sensu, aby tam chodzić skoro i tak nie wyciągam żadnych lekcji z kazań. Zwykłe marnowanie czasu, a jak wszyscy wiedzą tego nie lubię robić. Pewnie teraz większość zastanawia się do kogo zwracam się z moimi prośbami, bo wiadomo jak trwoga to do Boga, ale co zrobić jak się w niego nie wierzy? Może w końcu pora uwierzyć w siebie, nie sądzisz? Zaufaj, odmawianie paciorków nie sprawi ,że napiszesz lepiej kartkówę. Wszystko zależy od tego ile czasu włożysz w daną czynność i jak bardzo Ci zależy. Jednak jak wiadomo każdy ma swój rozum. Dla jedych Bóg istnieje i jest wszechobecy w ich życiu, jednak ja przynajmniej ten jeden raz postawiłam na siebie. Zamiast do kościoła poszłam do Rossmanna, jak wiadomo -40% jest, więc iść trzeba. Kupiła kilka rzeczy, ale dopchać się do czegokolwiek, to prawdziwy cud, ludzie pchają się jak zwierzęta. Jeżeli uderzysz kogośc koszykiem w głowę, czy tak trudno jest powiedzieć przepraszam?! Zdenerwowało mnie, to wyjścię. 

We wtorek sprawdzian z historii, a ja umiem tylko podstawy. Oh, będę jutro płakała... Czy Ty jesteś naprawdę jesteś aż tak leniwa Agnieszka? 


PODSUMOWANIE TYGODNIA:

DIETA: Zrzuciłam jedynie kilka gramów, które na pewno wróciły przez weekend. Teraz jestem dodatkowo zmotywowana i wierzę, że pod koniec tygodnia zobaczę 6 z przodu. Dzisiaj zrobiłam też mnóstwo galaretek z owocami, tak na wszelki wypadek, zawsze to lepsze niż słodycze. Dodatkowo robię tak jak postawnowiłam, czyli rezygnuje ze śniadań. Będzie ciężko, bo w niektóre dni swój pierwszy posiłek będę jadła dopiero koło 16, ale jak mus to mus. Nie ma że, boli, bo boleć musi. Nic wspaniałego nie przychodzi łatwo. 

SZKOŁA: Bałam się zebrania, ale niepotrzebnie. Mama jest ze mnie dumna, ale dlaczego mnie to nie cieszy? Przecież właśnie o to chodziło. 

Jeżeli chodzi o oceny:

* -4 z zadania pisemnego na język polski

* dwie 5 z religii za recencję z filmu (piszę o tym, bo było można dostać 6, za mało się postarałam)

* -5 z odpowiedzi z PP, sama sie zgłosiłam - szok. Mina mojej koleżanki- bezcenna. [moje nazwisko] CO TY ROBISZ? IDZIESZ NA MISJE SAMOBÓJCZĄ?

* -5 ze sprawdzianu z francuskiego. Miło mnie zaskoczyła ta ocena. Sprawdzian był tylko z liczebników, ale każdy kto się kiedykolwiek uczył francuskiego wie jaki, to jest ciężko kawałek chleba, szczególnie dla nowicjuszy (mnie na przykład). Najgorzej było, gdy pani profesor (cudna babeczka) zaczęła nam dyktować liczby, a my mieliśmy je zapisać. Myślałam, że to będzie klęska, bo na lekcji szło mi słabo, ale nawet sobie poradziłam 3/5 miałam dobrze ;) Reszta, to rozpisywanie i czytanie, które zrobiłam bezbłędnie. Miłe też było to, że nie musiałam się uczyć do tego sprawdzianu, naprawdę, jedynie powtórzyłam pisownie. Zalety nauki na bierząco. 

* 3 ze sprawdzianu z WOS'u . Powinnam być z siebie dumna, bo to najwyższa ocena w klasie, ale nie jestem. Zbyt dużo się uczyłam, by dostać TYLKO marną trójkę. Life is brutal

DOM: Coraz to bardziej oddalamy się od siebie. Dziwne, bo myślałam, że bardziej się już nie da. Nie mam najmniejszej ochoty na rozmowy z moimi domownikami. Schodzę im z drogi i chciałabym, by oni robili, to samo. 


 

Ten tydzień będzie paskudny. Dużo sprawdzianów, kartkówek. Myślałam, że sobie odpocznę, bo są próbne matury, ale niec z tego. Swoją drogą wszystkim piszącym życze powodzenia, wyobrażam sobie jak musicie się stresować. 

Mam taki porządek w pokoju, że aż miło mi się tu siedzi. Ja zawsze mam porządek, od jakiegoś czasu nie umiem funkcjonować w innych warunkach. Wszystko ma swoje miejsce. Moje ubrania leżą równiótko w stosie czekając na jutrzejszy dzień, wyprasowane, dobrane kolorystycznie. Mam zaplanowane jak się wymaluje, jak ułożę włosy oraz jakich perfum użyję. Lubię, to uczucie. Perfekcja, czyż nie?

 

Komentarze

Junior speciallady Hej ;) wiesz co ? tak sobie siedzę i czytam Twojego bloga i mam ochotę Cie kopnąć w tyłek :P Chyba nie powinnam pisać tego komentarza ale czuję jaki wewnętrzny przymus. Jestem pod wielkim wrażeniem Twojej osoby, dajesz sobie rade naprawdę ze wszystkim, tak jak ja i wiele innych by chciało sobie radzić. Twoim jedynym problemem są kontakty z innymi, ze wszystkim dookoła radzisz sobie po mistrzowsku i wiem że z tym też sobie poradzisz, napisze jeszcze tylko tyle że co do pozostałych rzeczy jesteś dla mnie inspiracją i chodzącym przykładem, że można wiele.
24/11/2013 23:09:44
ashleen Twoje słowa naprawdę wiele dla mnie znaczą. Dziękuje.
25/11/2013 7:11:47
Junior speciallady cała przyjemność po mojej stronie :)
25/11/2013 18:45:45

starvingfor35 w sprawie kościoła mam takie samo zdanie w tym czasie można np. pouczyć się na te sprawdziany i kartkówki, niestety mam indeksy bo za dwa lata bierzmowanie ale zaprzyjaźniony ministrant robi to za mnie, dzięki mu. i jedz śniadania proszę, naprawdę wiem po sobie, że jeśli zjem śniadanie chociażby jabłko i herbatę to do późnych godziny nie muszę jęść bo nie jestem głodna, śniadanie spalisz bardzo szybko, chociażby chodząc i wykonując zwykłe czynności.
24/11/2013 20:53:20
ashleen W sprawie śniadania, to sama nie jestem do tego przekonana. To głupie, ale zawsze gdy wstaje cieszę się, że mam zjeść, to śniadanie, bo zazwyczaj jestem już bardzo głodna. Przemyśle, to jeszcze i zobaczę jak będzie mi szło.
Jeżeli chodzi o kościół, to ja mam bierzmowanie w tym roku, ale w ogóle nie zaliczam rzeczy z tej książeczki. Chce mieć to za sobą jaknajszybciej.
24/11/2013 21:00:49
starvingfor35 u mnie jeśli masz mało podpisów poprostu powtarzasz rok, do dupy ale mam większość także spoko,ja w sumie nie lubię jeść śniadań i nie mam na nie czasu ale staram sie wstawać wcześniej i czas w którym prostowałam włosy przygotowywuję śniadanie.
24/11/2013 21:03:50
ashleen Hehe.. U mnie też tak jest. Z tym, że ja wszystko sobie sama podpisuję. Czasami nawet zdarza mi się pójść, szczególnie jak były różańce, ale nigdy nie brałam książeczki do podpisu, bo kolejki straszne. Teraz się tak wycwanili, że nie podpisują i mówią, że to nasza sprawa. Wszystko przez, to że niektórzy przychodzili tylko pod sam koniec, co w sumie bajecznie wyglądało. Na różańcu kościół pusty, a do podpisu idzie setka osób ;)
Do której chodzisz klasy?
24/11/2013 21:08:52
starvingfor35 3 gimnazjum, a ty.??
24/11/2013 21:11:34
ashleen 1 liceum ;)
24/11/2013 21:14:17