Cześć. Pamięta mnie ktoś jeszcze, może tak?
Wykańczarnia.
Nie potrafię tak żyć. Z tą świadomością, iż jestem wyklętą zołzą.
Dlaczego tak musi być?
Chudo, chudo, chudo... Chudość!
Nic już się nie liczy.
Ile ja bd musiała jeszcze przeżyć do czasu, gdy zostanę na Oddziale...
Muszę czekać kolejne tygodnie... a może i miesiące?
kurwa, kurwa mać.
Co jest?! Co ja robię?!
Idę ulicami mego miasta,
Nikt nie widzi moich smutnych oczu...
I o to chodzi!
Nikt się nie dowie, co ukrywam.
Żrę, zwracam, nie żrę, piję, nie żrę...
co to ma znaczyć?!?
Jak mam kontrolować te ataki obżarstwa? jak, jak, jak?
Pomóż, ktokolwiek?