Rozdział 2 .
W czasie gdy mama cierpiała, wbiegłam do domu by pokazać jej co sobie kupiłam , taty nie była , weszłam do mamy pokoju i...I zobaczyłam mamę...stałam wpatrzona jak w obraz , nie mogłam uwierzyć temu co sie stało , łzy ciekły mi mimowolnie , nie byłam w stanie nic powiedzieć , podeszłam , dotknęłam jej ciała , i wiedziałam że nie jetsem w stanie już nic zrobić , złapałam ja za rękę i wyjękłam " mamo..." ona już nie żyła , powiesiła sie...najgorsze wyjście dorosłego , zadzwoniłam na pogotowie , przyjechali , było za późno...zabrali ją...Mineło około 5 godzin , a ja dalej siedziałam na jej łóżku i patrzałam na linę , chciałam to zrobić...Być z nią , ale byłam zbyt słaba , nie miałam odawgi by co kolwiek zrobić ...nadszedł ranek, obudził mnie ojciec pytając gdzie mama , patrzałam mu prosto w oczy , ni potrafiłam wykrztusić słowa, wybuchłam...
- To przez Ciebie mama nie zyje . ! , zabiłeś mi matke , nie nawidzę Cię , odebrałeś mi szczęście . ! ,
- Nicol co sie stało .?! - patrzał ze łzami w oczach .
- Mama sie powiesiła .! , przez Ciebie , doprowdziłeś ją do tego , jesteś okropny , nie nawidze Cie rozumiesz .?! - tak krzyczałam , przez łzy ciężko było wziąć jaki kolwiek oddech , zaczełam bić go po klatce piersiowej , ale bardzo delikatnie , mocno mnie ścisnął i przytulił do siebie...
Minęły 3 miesiące , zmieniłam sie..Z dziewczyny pelnej życia , radości , nie palącej , pijącej stałam sie wredną suką , paliłam , piłam , robiłam problemy , w czerwcu odebrali tacie prawa rodzicielskie , stał sie pieprzonym alkoholikiem , trafiłam do ośrodka dla trudnej młodzierzy...
to tyle na dziś , jutro poruszymy temat różnicy wieku między chłopakami a nami .