Gdy psychiatra pierwszy raz zasugerował mi, żebym poczytała o tym zaburzeniu natknęłam się na forum z tym wątkiem. Wśród setek empatycznych komentarzy, w których ludzie opowiadali o swoim doświadczeniu, znalazło się też kilka hejtujących. Jeden z nich: nigdy nie wiążcie się z borderką, te laski to atencyjne dziwki, trzymajcie się od nich daleko.
Każdego dnia z tyłu głowy mam myśl, że przez moje zaburzenia nie ułoże sobie życia. Nikt ze mną nie wytrzyma, nikt mnie takiej nie pokocha, nikt mnie takiej nie zechce. Każdego dnia wkładam wszystkie swoje siły, żeby nie tracić nadziei i nie pozwolić takim myślom mnie zalewać. To są leki, spotkania z psychologiem, ciężka praca nad sobą. Czekanie na miłość
A potem dzieje się jedna chujowa sytuacja. Jeden egocentryczny człowiek, który nie szanuje czyichś uczuć, niszczy to wszystko co staram się tak ciężko budować. Bo nie jest wystarczająco dojrzały by wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i słowa.
W ciągu kilku minut, kilku zdań, słów, z dziewczyny pogodzonej ze sobą, pełną wiary w to, że coś znaczy, stałam się znów kimś, kto nienawidzi siebie, nie ma przyszłości, jest niekochany, odrzucony, niechciany, bezwartościowy. Dla mnie to znów będzie długi i bolesny proces, żeby się z tego pozbierać. To będą kolejne blizny, kolejne próby, przepłakane dni, nieprzespane nocy, odrzucone osoby.
Nie zapominajmy o tym, że każdy człowiek ma emocje i uczucia. Nie bawmy się nimi. Nie krzywdźmy.
ralph kamiński, natalia szroeder - przypływy
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24:P pink45... maxima24... maxima24... maxima24Wiosna 2025r. rafal1589