Dagdzia dziś jak zwykle super dziś już bez (pod)skoków sobie pojezdzilysmy. fajnie chodzila
tak mi sie dobrze siedzi w pelnym siadzie na niej, ze az chce sie galopowac. przywyklam juz do wieczornych jazd. maja swoj kilmat i sloszonego Dagdziaka od byle szelestu :P to takie zabawne. Ona juz chyba nauczyla sie tego, jak ja uspokajam, bo nawet jak ja prowadze i ona w ciemnosci sie czegos wystraszy i np. idzie szybko przerazona, to jak ja zaczne uspokajac to momentalnie zwalnia i sie odpreza.
kochany Dagdziak. jutro tez pjedzimy, a pozniej Julia albo Jagoda pojezdza Dagdzie, zeby nie stala przez weekend. wiadomo - swieto to trzeba do domu jechac
dalam jej dzis cukierki z siodla i tak fajnie potem szukala ich z kazdej swojej i mojej strony
pocieszny konio. ogolnie zaopatrzylysmy sie troche w okserze dzisiaj
nowa szczotka do siersci, szczotka do ogona, cukierki i skarpetki do jazdy zawsze sie przydadza
az czuje jak przyjemnie bola mnie miesnie po ostatnich trenignach
to byloby na tyle milych tematow w moim zyciu. to jedyny pozytwyny w nim temat ostatnio.
Bóg płata mi figle. Siedzi na górze i się ze mnie śmieje....
ehhhhhhhhh.......................................