Czym się kierowałam zakładając tutaj bloga, wybierając taką formę pamiętnika ? Czy aż tak czuje się samotna, czy potrzebuje aporobaty ? Zrozumienia moich uczuć, moich wyborów? Czy ktoś ma prawo mnie osądzić i rzucić kamieniem?
Bycie anonimową daje mi swobodę wypowiadania się, bycie ocenioną obiektywnie.
Potrzebuje zwolnienia, usprawiedliwienia od życia, od mojego 'nie mogę', od mojego 'nie mam już siły'. Potrzebuje nie bycie i nie istnienia. Potrzebuje snu, gdzie zasypiam spokojnie z myślą, że nie obudzę się kolejnego dnia.
Zdałam sobie sprawę z mojego upośledzenia społecznego, z mojej niemożności podejmowania wyborów i radzenia sobie z problemami.
Właśćiwie to nie radzenia sobie z nimi. Zawsze gdy się pojawiają to nie stawiam im czoła tylko uciekam jak pięciolatka na widok pająka i czekam, aż ktoś się tym zajmię.
Boje się podejmować decyzję, bo co jeśli wybiorę złą i będę żałowała do końca wyobrażając sobie jakby wyglądało moje życie gdybym we właściwym czasie wybrała właściwe wyjście. Więc stoję w miejscu jak kukiełka i nie dokonuje wyborów tylko poddaje się wyrokom.
Czasem wydaje mi się, że zatrzymałam się pewnym etapie rozwojowym i boje się dorosnąć, boje się być za siebie odpowiedzialna, boje się dokonywać wyborów, boje się stawić czoła probelmom, a wszystko co się z tym wiąże wywołuje u mnie niepokój i lęk