photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 MARCA 2016

Psychopatka

Leżę na biurku 

Do góry nogami

Tak, że nogi mam wyciągnięte na ścianę pionowo

Patrzę na parującą zieloną herbatę 

Na mojej szafce nocnej 

i obmyślam plan, który zakłada połączenie X-dziesięciu kolorowych słomek 

by przepompować ten napój, który ponoć ma tyle właściwości! Prosto do mojej jadaczki. 

Tak, kiedyś tego dokonam. 

Póki co muszę ruszyć swoje cztery litery i z rozpaczą stwierdzić 

że picie do góry nogami

Jest głupie. 

 

No dobra, wróćmy do punktu wyjścia. Leżę. Na biurku. I myślę. 

Myślę, że ludzie mają strasznie dziwne programy wpakowane w główki. 

I TO jest dziwne! Wierzą w zasady, nie Boga. Wierzą w medycynę, gzie z ręki lekarza ginie tyle osób, że aż słabo mi się robi na myśł o tych zmarnowanych istnieniach. Nie mówiąc już o karygodnych i nazwijmy to po imieniu sposobach "zabijania", które ponoć mają hahah leczyć? 

Dzieciak się rodzi. Bum nieszczęsna duszyczka została sprowadzona na Ziemię. Na powitanie wtacza mu się do żył przeróżne szczepionki, które pięknie pakują mu rtęć do mózgu. Niektóre matki już od pierwszych dni karmią tą malutką istotkę chemicznym gównem mlekiem. 

Ok dzieciak jako tako rośnie. Jeszcze dobrze mu ząbki nie wyskoczyły to już zakleja mu się gębę czekoladą, cukrem itp. Sadza do tabletów, padów, komputera, telefoników i innych pierdolców, które już od tak młodego wieku, robią mu papkę z mózgu. Ale przecież jest się takim wspaniałym rodzicem! Przecież sprawiam mu przzyjemność! Patrz jaki dzieciuch uhahany. A od takiej czekoladki przecież nie umrze (Lepiej mu sparalizować cały system immulogiczny a potem dziwić się czemu cały czas chore dziecko?!)  A jakie zachwycone jak wypala sobie gałki oczne od rana do nocy tabletem <3 Jeszcze jakby było mało trucizn w ówczesnym jedzeniu, to na niebie rozprzestrzeniają się chemitrialsy. 

Kolejny etap - wdrążenie do systemu edukacyjnego. No kaplica. Wiecie, że ponad 85% dzieciaków na początku ma zadatek na geniuszy? A co robi sytem oceniania? Mały dostanie banie i już ta nauka taka... no niefajna. Jeszcze rodzice dochodzą z swoimi chorymi ambicjami i nic dziwnego że dziś 12-latek z flaszką w parku to niemal codzienny widok. Od małego człowiek jest niewolony, wpajane mu są schematy zachowań, co wypada, co nie wypada, co ma mówić, w co wierzyć, co ma robić, nawet jak ma wyglądać! Bo inne dziś = gorsze. Nie masz Airmaxów i Phona? Jesteś gównem.

Presja szkoły, presja społeczeństwa i presja wywierana przez... samego siebie. Człowiek się gubi. Dlaczego tak wielu jest samobójców, którzy często nawet 18 lat nie skończyli?! 

Potem praca, która nie przynosi spełnienia. Małżeństwo które staje się jałowe. Potem okres który mnie WKURWIA u starych bab czyli paciorki, pacioreczki, modły. Nic mnie tak nie WKURIWA jak te ciągle plecione modlitwy, które mają zamaskować swoją kurewskość, gorzkość i skurwysyństwo. 

(Ostatnie moje przeżycie? Zostać zwyzywana i skwitowana że na nic nie zasługuję, a potem słyszę (2 minuty nie minęły) pierdolenie modłów. <maniakalny śmiech> )

Uogulniam i to strasznie, zdaję sobie z tego sprawę. Moim celem było uchwycenie najbardziej charakterystycznego schematu "egzystowania". 

 

Dlaczego tak jest? Dlaczego najdoskonalszy twór Stwórcy tak naprawdę nie żyje? Dlaczego stajemy się zgorzkniali, zapominamy, że jesteśmy tworem miłości? Dlaczego tłumimy w sobie emocje? Dlaczego boimy się samych siebie? Dlaczego katujemy się tym, że nie możemy być doskonale dopasowani do każdej kategorii? chcemy na siłę się zaszuflakdować, jednocześnie dążąc ciągle i ciągle do tego co nas NIEWOLI. Rozmyślamy, martwimy się, cierpimy z powodu rzeczy, nad którymi nie mamy wpływu. 

Uświadom sobie, że tak naprawdę wolny się urodziłes. Świat może i się skurwił. Ale TY nie musisz. Bądź ponad tym. Ostatnio w głowie utkwił mi tekst z jednego serialu "Wojownik nie martwi się tym, nad czym kontroli nie ma". Systemu w pojedynkę nie zmieni się. Walka i bunt też są swego rodzaju zniewoleniem. Jednak można zrobić coś o wiele wspanialszego. Uwolnić samego siebie, wyzbyć się schematów zachowań, być ponad nimi. Może nie kontrolujesz tego chaosu wokół, ale pamiętaj. Kontrolujesz cały wszechświat - który nosisz w sobie. 

 

polecam w wolnej chwili posłuchać https://www.youtube.com/watch?v=7VG5LPxWRG4 Może jakość nie jest powalająca, ale słowa tej kobiety są tak krzepiące. Otwierają oczy. 

Widzę w niej światło. 

 

Komentarze

skinnysasha1 Mamy podobne (nie we wszystkim, ale w większej mierze, oczywiście) poglądy.. Jak byś miała ochotę porozmawiać, to pisz do mnie na privie!
13/04/2016 17:11:06
scolopendra99 Dlatego powtarzam, że chcę maksymalnie 2 dzieci, aby móc się im w pełni poświęcić. Przed zajściem w ciążę detoksykacja organizmu i mieszkania. W ciąży odpowiednia dieta, długie jarmienie piersią (można karmić własnym mlekiem odessanym do butelki, wtedy dziecko ma odporność, a nie jest zryte). Komputer zamknięty na klucz w pokoju. Nie zamierzam mieć tv bo i tak nie oglądam. Żadnych szczepień. Przedszkole anglojęzyczne i wspólna nauka w domu. Zapisać na kółka, którrgo go prawdziwie interesują. Uczyć wiary, ale nie religii. Nie rozumiem czemu ludzie dziwią się, że chcę tylko jedno. Wolę jedno w pełni zadbane, zdrowe fizycznie i psychicznie, zaradne od 5 bezmózgowych klusek.
01/04/2016 14:45:50
artlife759 Widzę że mamy praktycznie identyczne zamierzenia. Ja szczerze, myślałam jeszcze nad adopcją. Co prawda odbiera to możliwość pełnego wypielęgnowania od samego przyjścia na świat, ale czuję taką wewnętrzną chęć do zaopiekowania się własnie takim dzieckiem.
Ale kto, wie jak to się jeszcze losy potoczą. Może jakaś dusza szczególnie będzie chciała przyjść na świat akurat przeze mnie? Kto wie ;)
06/04/2016 21:55:24
asymptota nic dodać, nic ująć.
01/04/2016 17:04:24
keepcalmandrunahead Genialnie to ujęłaś, serio..
Też mam takie zdanie o tym wszystkim i cieszę się, że urodziłam się w czasach gdzie istnienie komputera nie miało znaczenia, bo codziennie chodziło się pobawić w chowanego, pokopać piłkę, czy po prostu połazić i pooddychać świeżym powietrzem. Jeździło się rowerami bez hamulców i nie zastanawialiśmy się jaki może być tego skutek, w rezultacie poobdzierane kolana, łokcie. Spadało się z trzepaków. Ale wszystko wyrabiało w nas jakiś spryt, żeby na następny raz się tak nie uszkodzić. To była nauka.
Kolejna rzecz -babcie, które patrzą na Ciebie z pogardą i mówią, jaka to jesteś niewychowana, bo nie ustąpisz im miejsca w autobusie, ale jak spóźnią się na pociąg to nawet fakt, że biegną (mimo, że na co dzień chodzą ledwo o kulach) z walizką po schodach im nie przeszkadza. Włażą na pasy(a często i nie) prosto pod samochód, a później mówią, że nie potrafisz jeździć. Przepychają się w kolejkę, bo uważają, że im wszystko można i są najważniejsze, ot wychowanie. Kpina.
Niestety świat stał się jednym wielkim wyścigiem szczurów - nie masz kasy - jesteś nikim. I nie liczą się emocje.
01/04/2016 12:03:19
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika artlife759.

Informacje o artlife759


Inni zdjęcia: wchodzić? elmarMiłego wszystkiego milionvoicesinmysoulPoznaję, że Wilanów. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24