Leżę na biurku
Do góry nogami
Tak, że nogi mam wyciągnięte na ścianę pionowo
Patrzę na parującą zieloną herbatę
Na mojej szafce nocnej
i obmyślam plan, który zakłada połączenie X-dziesięciu kolorowych słomek
by przepompować ten napój, który ponoć ma tyle właściwości! Prosto do mojej jadaczki.
Tak, kiedyś tego dokonam.
Póki co muszę ruszyć swoje cztery litery i z rozpaczą stwierdzić
że picie do góry nogami
Jest głupie.
No dobra, wróćmy do punktu wyjścia. Leżę. Na biurku. I myślę.
Myślę, że ludzie mają strasznie dziwne programy wpakowane w główki.
I TO jest dziwne! Wierzą w zasady, nie Boga. Wierzą w medycynę, gzie z ręki lekarza ginie tyle osób, że aż słabo mi się robi na myśł o tych zmarnowanych istnieniach. Nie mówiąc już o karygodnych i nazwijmy to po imieniu sposobach "zabijania", które ponoć mają hahah leczyć?
Dzieciak się rodzi. Bum nieszczęsna duszyczka została sprowadzona na Ziemię. Na powitanie wtacza mu się do żył przeróżne szczepionki, które pięknie pakują mu rtęć do mózgu. Niektóre matki już od pierwszych dni karmią tą malutką istotkę chemicznym gównem mlekiem.
Ok dzieciak jako tako rośnie. Jeszcze dobrze mu ząbki nie wyskoczyły to już zakleja mu się gębę czekoladą, cukrem itp. Sadza do tabletów, padów, komputera, telefoników i innych pierdolców, które już od tak młodego wieku, robią mu papkę z mózgu. Ale przecież jest się takim wspaniałym rodzicem! Przecież sprawiam mu przzyjemność! Patrz jaki dzieciuch uhahany. A od takiej czekoladki przecież nie umrze (Lepiej mu sparalizować cały system immulogiczny a potem dziwić się czemu cały czas chore dziecko?!) A jakie zachwycone jak wypala sobie gałki oczne od rana do nocy tabletem <3 Jeszcze jakby było mało trucizn w ówczesnym jedzeniu, to na niebie rozprzestrzeniają się chemitrialsy.
Kolejny etap - wdrążenie do systemu edukacyjnego. No kaplica. Wiecie, że ponad 85% dzieciaków na początku ma zadatek na geniuszy? A co robi sytem oceniania? Mały dostanie banie i już ta nauka taka... no niefajna. Jeszcze rodzice dochodzą z swoimi chorymi ambicjami i nic dziwnego że dziś 12-latek z flaszką w parku to niemal codzienny widok. Od małego człowiek jest niewolony, wpajane mu są schematy zachowań, co wypada, co nie wypada, co ma mówić, w co wierzyć, co ma robić, nawet jak ma wyglądać! Bo inne dziś = gorsze. Nie masz Airmaxów i Phona? Jesteś gównem.
Presja szkoły, presja społeczeństwa i presja wywierana przez... samego siebie. Człowiek się gubi. Dlaczego tak wielu jest samobójców, którzy często nawet 18 lat nie skończyli?!
Potem praca, która nie przynosi spełnienia. Małżeństwo które staje się jałowe. Potem okres który mnie WKURWIA u starych bab czyli paciorki, pacioreczki, modły. Nic mnie tak nie WKURIWA jak te ciągle plecione modlitwy, które mają zamaskować swoją kurewskość, gorzkość i skurwysyństwo.
(Ostatnie moje przeżycie? Zostać zwyzywana i skwitowana że na nic nie zasługuję, a potem słyszę (2 minuty nie minęły) pierdolenie modłów. <maniakalny śmiech> )
Uogulniam i to strasznie, zdaję sobie z tego sprawę. Moim celem było uchwycenie najbardziej charakterystycznego schematu "egzystowania".
Dlaczego tak jest? Dlaczego najdoskonalszy twór Stwórcy tak naprawdę nie żyje? Dlaczego stajemy się zgorzkniali, zapominamy, że jesteśmy tworem miłości? Dlaczego tłumimy w sobie emocje? Dlaczego boimy się samych siebie? Dlaczego katujemy się tym, że nie możemy być doskonale dopasowani do każdej kategorii? chcemy na siłę się zaszuflakdować, jednocześnie dążąc ciągle i ciągle do tego co nas NIEWOLI. Rozmyślamy, martwimy się, cierpimy z powodu rzeczy, nad którymi nie mamy wpływu.
Uświadom sobie, że tak naprawdę wolny się urodziłes. Świat może i się skurwił. Ale TY nie musisz. Bądź ponad tym. Ostatnio w głowie utkwił mi tekst z jednego serialu "Wojownik nie martwi się tym, nad czym kontroli nie ma". Systemu w pojedynkę nie zmieni się. Walka i bunt też są swego rodzaju zniewoleniem. Jednak można zrobić coś o wiele wspanialszego. Uwolnić samego siebie, wyzbyć się schematów zachowań, być ponad nimi. Może nie kontrolujesz tego chaosu wokół, ale pamiętaj. Kontrolujesz cały wszechświat - który nosisz w sobie.
polecam w wolnej chwili posłuchać https://www.youtube.com/watch?v=7VG5LPxWRG4 Może jakość nie jest powalająca, ale słowa tej kobiety są tak krzepiące. Otwierają oczy.
Widzę w niej światło.