26.02.2006 26.02. 2010
4 lata z szaro-czarną chustą na mym mundurze
4 lata spędzone z szaro-czarnymi
4 lata wspomnień z obozów, biwaków, zbiórek
Przez ten czas nasz drużyna miała lepsze i gorsze dni, było nas 23 i było nas 14. Ekipa którą teraz tworzymy powinna być dumna z tego że nosi szaro-czarną chustę, podobnie jak Ci którzy zmienili barwy lub organizację mam nadzieje że nie żałują, że tworzyli tą drużynę. Każdy z nas jest jej częścią, każdy coś wnosi. Najlepszym dowodem na to jest chyba to, że Arrendatarios istnieje. Istnieje drużyna, grupa kolesi którzy mogą wiele zdziałać, z którymi nie jest nudno i którzy rozwalają system i jest z nimi epicko! I to jest właśnie to co według mnie nas charakteryzuje, dobrze się bawimy. Do tego wszystkiego jesteśmy harcerzami, staramy się nimi być i pracujemy nad tym. Może wiele z naszych planów nie wypaliło ale nie poddamy się i będziemy je realizować dalej, żeby każdy z nas mógł spojrzeć na nasz herb i powiedzieć że to było coś. Żeby każdy z nas dalej dawał z siebie 111%.
Życzę Wam Przyjaciele wszystkiego dobrego, żeby każdy odnalazł w harcerstwie coś dla siebie, coś czego będzie mu bardzo brakowało jak wpadnie na pomysł odejścia z drużyny i pamiętajcie, że w ekipie Arrendatarios zawsze jest dla Was miejsce. Chciałem również podziękować Wam wszystkim obecnym i byłym Arrendatario za to, ze przetrwaliśmy tak długo, to tylko i wyłącznie nasza zasługa!
Korzystając z takiej okazji dodam, że ja nie żałuje. To były dobre 4 lata i to nie koniec imprezy! Mam nadzieje, że nie zawiodłem szaro-czarnych na funkcji którą sprawuje i po skończeniu jej pełnienia liczę na zaproszenie na 10 urodziny, choć 11 to by było dopiero coś:D
Arrendatarios w nich żyć i w nich umierać.
Dziękuję wszysktim i pozdrawiam
Czuwaj!
Misiek dumny członek Arrendatarios,
najlepszej drużyny w tym kraju.
Poza mrokiem, który mnie otacza, czarny jak bezkresna otchłań. Myślę, że istnieje Bóg dla mojej niepokornej duszy. Która nie ugnie się smagana losem, nie drgnie, nie załka. Moja głowa krwawi, ale nie ugina się. Zza miejsca gniewu i łez wyłania się z mroku koszmar. Groźba sprzed lat szuka mnie, a kiedy znajdzie, nie ulęknę się. To bez znaczenia jak nikła jest szansa i jakimi konsekwencjami jest obciążona. Jestem władcą mojego losu. Jestem sterem mojej duszy.
William Hanley
Invictus