Ze snu

Nie wiem już czasami co jest jawą a co snem ... Teoretycznie znów zaczeło mi się powodzić ... nawet bejc, jakoś sam z siebie wpada mi w łapy, nie mam żadnych kłopotów bo wyszłam z pewnych kręgów. Przyjaciele są ze mną, natomiast ludzie których chce wywalić ze swojego życia powoli odchodzą w zapomnienie. Mimo wqszystko .. mimo wszystkich wspaniałych rzeczy które mi sie ostatnio przydażają czuje jak za nią tęsknie. Nie wiem po co zbieram pieniądze, po co trzymam zapas numerów, a juz na pewno nie wiem dlaczego czekam i na co .... Boję sie. Czasami trace poczucie rzeczywistoći - jak wczoraj w nocy w pociagu ... aż T. zapytał sie czy dobrze się czuje ... ja sie nie czułam w ogóle ... na nic ... W snach odchodze do niej. Tęsknie za każdym słowem które mogłam jej powiedzieć. Każda nawet najmarniejsza kreska wydaje sie teraz cudem ... Boje się. Najgorsze jest to że jutro wracam do domu. W te smutne ściany .. Wróce i rozejrze się po ogrodize któy był dla nas rajem. Spojrze na czysto w te same kwiaty co kiedyś ... i przypomne sobie .... boje sie bardzo sie boje.