Ares <3

"Mała" grzywiasta kulka <3 

Pokolei jeżdżę każdego konia, powoli i na tyle ile czas mi pozwala. Nie jest tak jak bym chciała.. bo nieregularne jazdy to tylko odmiana dla koni od gryzienia trawy, spania w cieniu i podgryzaniu siebie.. No cóż.. Trzeba jednak cieszyć się z tego co się ma i doceniać to ;)

Wczoraj luźna jazda na Dorii, panna ma amory w głowie i zakochana po uszy jest w Aresie.. ahhh kobiety... ;) Kobitka ma ogrom siły i chciałaby tylko galopować i galopować, gdyby nie Ares wchodzący nam w drogę było by łatwiej z tym galopem ;p Ostatnio pod siodełko poszedł też Neoś, po dość sporej przerwie;) Mały mądry łaciaty koniczek :) bardzo ładnie się rozluźnił na koniec, więc cel został osiągnięty. Dziś kolej na Aresa, który wczoraj nawet nie chiał dać się wyczyścić, ale za to z ziemi na wolności dał z siebie wszystko i pomimo kręcącego się Neo i Dori skupił się na mnie. Luźny i spokojny wykonał, to o co go poprosiłam i czas było uciekać już od konisk :( Byle do sierpnia.. dwa tyg urlopu, ciekawe swoją drogą jak mi się to wszytsko ułoży i czy znaje tyle czasu ile bym chciala dla grubasków :)

Miłego wypoczynku Kochani!

Aresowa*