gdzie idzesz przyjaciółko moja,
gdzie wicher poniesie duszę Twoją,
na rozstaju dróg spostrzegłem ślady,
czy podążać czy pragnienie serca zgasić,
czy dalej przemierzać ciemne doliny,
mroczne lasy tajemnic ukrywanych,
czyż nie marzeniem była wspólna droga...
mówie nie, nie krzyczę, pragnę zgubić, zostawić,
lecz miłości się nie da zabić,
nie odtrącisz jej i nie zapomnisz,
jakkolwiek nie postąpisz,
prześladować będzie ciało, umysł i duszę,
aż na ścieżkę Twą wkroczę,
i dalej będę się włóczyć z nadziejami,
z krwawiącymi ranami,
Ty się na mnie nie oglądasz,
Ty za swoimi żądzami podążasz...
wystarczy dobra wola,
wystarczy chcieć by dobrze trafić,
by zmieniła sie okrutna dola,
by żaru miłości już nie gasić,
by przechadzać się pięknymi alejami,
by zachwycać się dnia każdego zdarzeniami,
by wspólne spotkanie było pożądane,
by dusze nasze były roześmiane,
by spojrzenia się szukały,
by serca po prostu kochały...
Arayan