Wczoraj byłam na Otakonie.
Było całkiem spoko, chociaż mało atrakcji. W sumie to na żadnej nie byłam xD Ale ja ogólnie rzadko na takowe chodzę. Miały być warsztaty para-para, ale w końcu nie było >.> Szkoda.
Po prostu spędziłam czas ze znajomymi i było fajnie ^^ Tylko, że musiałam wcześniej wyjść, ok. 19, bo dzisiaj szkoła itp. W sumie niepotrzebnie wyszłam wcześniej, bo w szkole nas nawet o dziwo nie męczyli!
Ale i tak mnie w sumie głowa bolała.
Zauważyłam, że jak jestem w pomieszczeniu, gdzie jest dużo ludzi, a ja jeszcze np. bardzo dużo gadam, to w krótkim czasie zaczyna mnie boleć głowa. Najpierw taki mały ból, a potem coraz mocniejszy, aż w końcu czasem nawet proszki nie chcą pomóc.
Od jakichś 2 miesięcy praktycznie codziennie mam z tym problem. Miałam iść do lekarza, ale jakoś nie poszłam, bo sądziłam, że mi przejdzie. Nie lubię łazić po szpitalach i przychodniach itp. No, ale kurczę, już mi to zaczyna przeszkadzać. Teraz też mnie boli :/
Jutro teoretycznie są jeszcze lekcje (skrócone), ale ja na 99% nie idę do szkoły. Nie chce mi się :d
Bez sensu. W ogóle tak nie lubię tej szkoły, że jakoś za specjalnie nie żałuję. A tak to się chociaż wyśpię.
Ogólnie to mam plan przez te ferie świąteczne ostro poćwiczyć, muszę tylko jakiś fajny program ogarnąć.
Aerobiczna 6 Weidera albo ćwiczenia z Tamilee Webb... chyba, że coś nowego, fajnego znajdę.
Kurczę, tak zimno na dworzu jest >.< Po prostu nie mogę tego znieść. Dzisiaj po szkole chodziłam w rękawiczkach xD
Ok, na dzisiaj kończę, idę szukać kawy <3
Papa : *